Menu
Dietetyk Bilsko Ciebie
Telefon do poradni dietetycznej 731 698 373

Zerknij też do zakładki Kontakt!

Z życia dietetyka
wiedza o dietach

Nienawidzę patrzeć w lustro

mgr Martyna Puc - dietetyk Ornontowice

Przez całe swoje nastoletnie życie przeczytałam kilkadziesiąt książek o akceptacji siebie, o samorozwoju, spełnianiu marzeń. Wydawało mi się wtedy, że jasne, one mówią prawdę, ale nie o kimś takim jak ja. Wszyscy mogą wszystko, ale ja nie, bo jestem zbyt zwyczajna, przeciętna. Pamiętam jak w krytycznym już dla mnie punkcie, mój przyjaciel pokazał mi jedno ćwiczenie, które na zawsze miało mnie odmienić, chociaż wydawało się dość głupie. Kazał mi stanąć przed lustrem i powiedzieć o sobie jedną miłą rzecz. Dać sobie komplement. Miałam wtedy może 24 lata. Nie umiałam wymienić ani jednej rzeczy! Patrzyłam na siebie długo, a im dłużej patrzyłam, tym więcej widziałam w sobie mankamentów. To zapoczątkowało naprawdę długi proces naprawy siebie i akceptacji tego jaka jestem.

W pierwszym etapie musisz zrozumieć, że wszelkie formy porównywania się do kogoś to masochistyczny czyn przeciwko swojej wartości. Z tej pozycji zawsze będziesz kimś dla siebie gorszym- bo mogłam więcej, lepiej, częściej i dokładniej. Co w tym kontekście mówi- jestem niechlujna, niedokładna, leniwa i beznadziejna. Gdyby Wam to powiedział ktoś z otoczenia, mniemam, nie utrzymywalibyście z tą osobą głębszych relacji. Dlaczego więc traktujesz tak siebie? Wiele razy w gabinecie słyszałam- nie dam rady, nie umiem, nie potrafię. Zadawałam wtedy to jedno pytanie na które odpowiedź jest tylko dla pacjenta: a co jeśli się uda? Często nie jesteśmy gotowi na zmiany, a ten brak gotowości sprawia, że sabotujemy własne starania by potwierdzić to, co mamy w głowie. Dlatego często powtarzam: pierwsza miana zachodzi w głowie. Reszta jest kwestią czasu. Czas i tak upłynie.

Drugi etap jest najcięższy i może trwać nawet kilka lat, ale jeśli masz jasno określony cel, jesteś w stanie do niego konsekwentnie dążyć. Pokochać siebie. Ufać sobie. Odpuścić sobie. Powinnaś znać swoje mocne strony- mam fenomenalny tyłek! Powinnaś znać swoje słabe strony- mam szerokie ramiona. Pamiętaj jednak, że Twoja słaba strona to słabość Twojej głowy, nie otoczenia. Spróbuj stanąć w tłumie i krzyknąć: ej wszyscy! Właśnie patrzycie na mój największy kompleks! Widzicie go? Gwarantuję, że nikt go nie widzi. Twoja głowa każe Ci wierzyć, że jest inaczej. Wracając do wcześniej wspomnianego lustra- na tym etapie, jesteś w stanie opowiedzieć o sobie wiele pozytywnych rzeczy, uwielbiać eksponować to co w sobie lubisz. Jesteś na dobrej drodze, by przejść do trzeciego etapu.

Ten etap jest chyba tym, który mogłabym określić jako najbardziej bolesny. Polega na tym jak odbierasz atak na siebie po przez kompleksy innych ludzi. Wiele razy mi się zdarzało słyszeć: przyjaciółki mówią, że gdy schudłam wyglądam starzej albo przyjaciele mówią, że chodzę do dietetyka 3 miesiąc i nic nie widać, że za wolno chudnę i mam dać spokój. Jednak moje ulubione stwierdzenie to: skończ już wydziwiać. Musisz zrozumieć, że ludzie zawsze będą komentować nasze wybory, ubiór, wygląd i to problem osoby, która komentuje, nie ciebie. Krótkie spodenki? Nie masz za dużych ud na spodenki? Odpowiem: nie masz. Osoba, która to mówi, uważa że ma za duże uda na spodenki chociaż jest szczuplejsza od Ciebie. Kiedy wprowadza Cię w stan zawstydzenia, tym sposobem buduje własne poczucie wartości i tuszuje swój kompleks. Kiedy to zrozumiesz, uleczysz się i sama przestaniesz myśleć- w co ona się ubrała! Tylko pomyślisz: odważna dziewczyna chodzi ubrana jak chce.

Najważniejsze w całym procesie uzdrawiania i akceptacji siebie nie jest wyzbycie się kompleksów, bo każdy z nas je ma, ale akceptacja ich, skupienie swojej uwagi na tym co w nas najpiękniejsze i pracowanie nad tym. Proces bowiem nie jest trwały, to praca nad sobą każdego dnia: gdy wybierasz spodnie do pracy, czy decydujesz się na makijaż, ale również kiedy kupujesz pączka czy bułkę grahamkę. To nieustanne decyzje z którymi Ty musisz czuć się dobrze i nie pozwalać na to, by ktoś sprawiał, że jest inaczej.

Mój gabinet odwiedzają nie tylko osoby chore na otyłość czy choroby dietozależne. Zdarza się, że wchodzi piękna kobieta, atrakcyjny mężczyzna, którzy przez ciągłe porównania z innymi, lądują w gabinecie dietetyka. Problem takich przypadków polega na tym, że mogę pomóc- żywieniowo, motywacyjnie… ale po redukcji u takich pacjentów mało co się zmienia. Głowa nadal szuka kolejnych powodów do gnębienia siebie po przez poczucie winy, niezadowolenie, a czasem nawet bezradność. Nierzadko takie osoby w konsekwencji popadają w skrajności żywieniowe prowadzące do poważnych zaburzeń odżywiania.

Jak więc sobie pomóc? Najpierw zauważ problem, gdy mówisz: nienawidzę patrzeć w lustro.

wiedza o dietachwiedza o diecie
Partnerzy
PromedEstetica PromedMedicareEgyptos Salon kosmetycznyYasumiXtreme FitnessJolieCentrum Rekreacji i SportuAll-Medicus
Do góry
Zgodnie z art. 13 ust. 1 i ust. 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO), informujemy, że Administratorem Państwa danych osobowych jest dietetyk Alicja Skubis. Przetwarzanie Państwa danych osobowych będzie się odbywać na podstawie art. 6 RODO w celach statystycznych, marketingowych i analizowaniu ruchu na stronie internetowej. Profilowanie używane jest w Google Analytics, Google AdWords. Dane będą przechowywane przez okres od 30 dni do 5 lat. Posiadacie Państwo prawo dostępu do swoich danych osobowych, prawo do ich sprostowania, usunięcia. Strona wykorzystuje pliki cookies. Mogą Państwo zablokować tę opcję samodzielnie w ustawieniach przeglądarki.Akceptuję